Czytając dział polityczny serwisu dziennik.pl doszedłem do
pewnego tematu, który skupił na dłużej moją uwagę. Był to tekst o tym jak
Polacy widzą swoja przyszłość w czarnych barwach. Nie ukrywam, że rozumiem ich
w stu procentach. Według statystyk portalu wynika, że aż 67% naszego
społeczeństwa uważa że sprawy naszego kraju idą w bardzo złą stronę. Jak podaje
strona największymi pesymistami są ludzie z niskim wykształceniem i ludzie
mieszkający na wsi, głównie starsi. Powiedzmy sobie szczerze- niema co się
dziwić. Ja jestem prawie takiego samego zdania. Ceny praktycznie wszystkiego idą w górę w mgnieniu oka, natomiast stawki wynagrodzeń
stoją w miejscu. Osoby z podstawowym lub średnim wykształceniem mają naprawdę
ciężko na rynku pracy. Myślę iż wykształcenie daje jakieś perspektywy, chodź i
tak niewielkie przy panującym bezrobociu. Wiadomo że osoba po studiach ma
łatwiej znaleźć zatrudnienie, ale też musi włożyć w poszukiwania wiele wysiłku.
Z moich własnych obserwacji wynika, że kończąc studia, bardzo niewielu znajduję
pracę w swoim zawodzie lub kierunku studiów jakie obrał. Jest to bardzo mała
część absolwentów szkół wyższych. Inni natomiast albo pracują gdzie się da,
albo szukają pracy, stając się częścią tej niechlubnej statystyki-
bezrobotnych. Ludzie boją się wzrost cen żywności, cen paliw, czy jakichkolwiek
produktów niezbędnych do życia. Chyba nikogo to nie dziwi, bo jak normalnie
funkcjonować, przy tak niskich stawkach wynagrodzeń. O ile się nie mylę to na dzień
dzisiejszy minimalna płaca miesięczna wynosi 1500zł brutto co daje nam
1111,86zł netto. Po zapłaceniu rachunków za mieszkanie, światło i inne media,
na życie zostaje naprawdę niewiele. Mnie osobiście to przeraża, a wy patrząc na
to co się dzieje jesteście pesymistami, czy może chociaż próbujecie dostrzec
cos pozytywnego?
W przypadku niepowodzenia, w kraju uporządkowanym człowiek spada na poduszkę socjalną. W Polsce uderzamy głowami o bruk. Z tego powodu wynika bezkompromisowa walka o utrzymanie pozycji. Mnie osobiście intryguje to, że ta walka rozpoczyna się na bardzo niskim pułapie, tam gdzie przydałaby się jedność, porozumienie.
OdpowiedzUsuńRomskey